niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 11 ,,Czwórka"


                     Szłam za nimi w milczeniu, w duchu modląc się o to, aby nie zobaczyli Lucasa. Krył się teraz gdzieś na drzewach, by w chwili, gdy oddalimy się na tyle, zabrać jedzenie. Wreszcie weszliśmy do labiryntu. Aby nie pokazać, że kiedyś już w nim byłam, zaczęłam się po nim rozglądać z zainteresowaniem w oczach. Wreszcie widok na górę zasłoniły nam drzewa. Mimo to czułam niepokój.
Chwilę później wyskoczyła na nas jakaś dziewczyna. Miała rude, wręcz czerwone włosy. Ubrana była w zieloną kurtkę, czarny, brudny od krwi sweter, spodnie i buty myśliwskie. Wtedy zobaczyłam jej szkarłatne oczy i zrozumiałam, że ona nie jest trybutem, ale chorym wytworem organizatorów. Zanim ktokolwiek mógł zareagować, na ziemię padł martwy Thomas. Żołądek mi się ścisnął. Był kim był, ale na prawdę go lubiłam. Przez chwilę panowała pełna napięcia cisza, a chwilę później wystrzeliła armata. Oczy Lily wypełniły się smutkiem, gniewem i przerażeniem – wybuchowa mieszanka. Przez pierś nieznajomej przeleciała strzała, ale nic jej nie zrobiła. Zginiemy tu, cholera, zginiemy! Ja na prawdę nie chcę teraz umierać z nimi! Ale nagle rudowłosa wyprostowała się i zniknęła.
                  – Thomas! – krzyknęła Lily. Jej dłonie drżały, chyba powstrzymywała się od płaczu. Przyklękła przy ciele chłopaka, które zaraz zabrał poduszkowiec. Złapałam ją za ramiona.
                  – Hej.. – szepnęłam. – Nie płacz.
Mam odruch – pociesz albo skarć za mazgajenie. Tak, wiem. Nietypowy.
                  – Puszczaj mnie! – krzyknęła i odtrąciła moją rękę.
                  – Lily.. – zaczął spokojnie Paul, ale dziewczyna tylko gwałtownie się podniosła.
                  – To był twój pieprzony pomysł! – wydarła się. ˜– To przez ciebie on nie żyje, rozumiesz?!
                  – Uspokój się! To nie jest niczyja wina! Myślisz, że mi go nie brakuje?
                  – Tak. Tak właśnie myślę!
Paul wziął głęboki oddech i zmierzył wszystkich wzrokiem.
                  – Odwrót. Tu jest zbyt niebezpiecznie.
Uczucie, które się we mnie zrodziło, gdy to powiedział, było chyba najsilniejszym, jakie dotąd na Igrzyskach przeżyłam. Przecież jeżeli my tam wrócimy.. Lucas.
                  – Nie, chwila! Przecież.. to może być tylko jeden epizod.. – powiedziałam mocnym głosem. Wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni. Nie udzielałam się głośno, sprawiałam wrażenie nieśmiałej.
                  – Nie możemy ryzykować. Jest nas już tylko garstka. Czwórka – to mniej niż trzy dystryktowe pary! – odpowiedziała Lily. Nadal miała zachrypnięty głos, lecz nie było to już takie widoczne.
                  – Dobrze się przygotowaliśmy. Thomas na pewno chciałby pójść dalej. – ciągnęłam. Zatrzymaj ich, wymyśl coś! – Nie sądzicie, że powrót byłby tylko marnowaniem energii i zapasów? Pomy..
                  – Dość, Cher! Wracamy i koniec! – warknął Paul. – Dalsza wędrówka byłaby bezcelowa i po prostu szalona! Co my jeszcze tu robimy?! Idziemy!
Nie miałam wyboru. Musiałam pójść za nimi. Proszę, uciekaj, Luc, uciekaj!


Autorka; Jestem na siebie zła! :c Nie dość, że tak długo czekaliście, to jeszcze rozdział jest krótki.. Wybaczycie mi to kiedyś?
Wiem, że rozdział miał się pojawić godzinę po opublikowaniu notki, ale cholerna burza odcięła nasze osiedle na zaledwie kilka sekund od prądu, ale laptop był podłączony do ładowarki i buum. Włączam, a tu karta graficzna ledwo dyszy i prawie wszystkie dokumenty mi usunęło, więc musiałam od nowa pisać rozdział. Wiem, że to mnie nie usprawiedliwi. :c
Ale w środę jakoś wam to wynagrodzę. Przynajmniej się postaram napisać długaśną notkę.

5 komentarzy :

  1. Też jestem zła - nie na Ciebie, a na tą głupią pogodę! Kiedyś przydarzyło mi się to samo (ale ja byłam wściekła!). To mnie czegoś nauczyło - nie pisałam już (w miarę możliwości)na wordzie, ale zaczęłam pisać posty na bloggerze. Może też spróbuj, bo szkoda, by Twoja praca się marnowała. I oczywiście czekam na nowy post.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocena pojawi się na krytycznosc.blogspot.com już jutro we wczesnych godzinach porannych.
    Pozdrawiam, Venice ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Króciutki :< mam nadzieję, że kolejny będzie dłuższy
    Więc jest ich już tylko czwórka... ja na ich miejscu zaczęłabym już się nawzajem chyba zabijać... w końcu nie mogą wszyscy przeżyć xp
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podobało, chociaż było krótko. Nie masz co się tłumaczyć, jeżeli my chcemy czytać to poczekamy xD Ja sama piszę cztery książki i w trzech innych pomagam, gdybym miała przepraszać za opóźnienia, to by się mogło ludzią znudzić. ;) Sama ja mam talent do zepsucia i do usuwania tego co napisałam xD Więc znam twój ból ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie ! -,- Urywasz w njlepszym momęcie ! Serio ?! ._. No weź nie karz mi czekać ! Tak , strasznie podoba mi się ten blog . Zacny ;D . A teraz błagam , daj ten rozdział ! ;x

    OdpowiedzUsuń

SPAM to zuuo. Spróbuj tylko wkleić link na swojego bloga, nie napisawszy przedtem nic o rozdziale, to wybacz, ale nie ręczę za siebie. Przecież nie po to spędzam czas, starając się dobrze pociągnąć akcję, żebyś ty nawet nie zerknął na moje wypociny!

Widzowie